piątek, 31 grudnia 2010

Nowe początki - Asy



W Nowym Roku, wszystkiego najlepszego od Las Brujas:)


Na nowy początek asy, kto wie czy już niedługo nie pojawią się rozkładach noworocznych. A skoro nowy rok już za pasem to trzeba się pospieszyć:)

Moje interpretacje kart:


Asy personifikują niewinność i dziecinność Głupca, odnoszą się do tarotowych Waletów, koncentrujących się na początkach i mówiących o niedojrzałości. As jest początkiem historii. Zawiera w sobie potencjał wszystkich cech i energii, które reprezentuje. To tak, jakby As zaczynał historię - " dawno temu, za górami, za lasami”. Dlatego razem z nim możemy iść na przód, zawrócić z drogi czy też zablokować jego energię. Nie dowiemy się co z tego wyniknie...jeśli...

As buław

Wprowadza zmiany związane ze statusem społecznym, sytuacją rodzinną, osiągnięciami zawodowymi. Przejawia się on w pasji do działania, zaangażowaniu, nowych projektach, seksie lub w innych dziedzinach życia. To potencjał mocy i władzy. Buławy są gorące i męskie. As sygnałuje, że należy odwołać się do naszych cech męskich, takich jak siła i pewność siebie.


J******, zastanawiała się kiedyś czy zaryzykować wyjazd za granicę do chłopaka poznanego przez internet. Hiszpana (ona jest hispanistką). Znali się już pół roku, jednak była to tylko znajomość internetowa i ogólnie szaleństwo. Stawiałysmy zaraz karty. Pamiętam tylko dwie z rozkładu więc będę pisać ogólnikowo. Rozkład był pozytywny, nie widziałyśmy przekrętów, czy mężczyzn czyhających na J*******.
J****** upewniła się, że chce jechać. To była jej decyzja. I tak zaczęła się niesamowita historia i miłości i związków międzyludzkich, może nawet bardziej przyjaźni jak miłości? To była odważna i nietypowa decyzja wiążąca się ze zmianą miejsca i dużym ryzykiem. Wiele się nauczyła i dośwadczyła podczas tej podróży. Dzięki niej otwarła się na nowe i ten wyjazd był początkiem ważnych zmian w życiu. Ale dla innych to było czyste szaleństwo.

As kielichów

Początek relacji, stan, który przynosi radość, ciepło i czułość.
Nowa miłość, dobrą nowina, radość, szczęście

Ten as jest oznaką nowych więzi i emocji. Relacje może być przyjazne, romantyczne. Ale może oznaczać również spotkanie w sklepie...
Nowe uczucie nie koniecznie będzie odnosić się do innej osoby, może też mówić o wewnętrznej zmianie.
As zachęca do zrobienia tego, co sprawia, że czujemy się szczęśliwi i mamy błogość na serduchu...cudowne uczucie:)

Mnie wypadł w rozkładzie "na Zmiany", była to kombinacja z Kochankami, a w moim Readerze jest to karta mówiąca o nowym związku. Tym razem był to jednak związek oparty na uczuciu i taki niesłychany, jak dar z nieba, bo poznaliśmy się całkowicie przypadkiem - na weselu u mojego kuzyna...nigdy nie myślałam, że as może być taką pozytywną oznaką. I że da mi taką szansę:)
Wróżyłam też kiedyś K*** i jej wypadł na stosunek do ludzi, jaka jest -a ona przede wszystkim jest bardzo otwarta, z każdym potrafi się zaprzyjaźnić, pogadać i nikogo nie przekreśla. Potrafi też podnieść na duchu i nie dołuje innych. Jest bardzo buławowa, ale stosunek do innych ma pucharowy:)

As denarów

To karta trumfu, wspaniała karta ponieważ wskazuje na spełnienie materialne i duchowe

odzwierciedla nowe przedsięwzięcie, korzystne zmiany w sytuacji materialnej, dobre perspektywy na przyszłość we wszystkich planach finansowych. Jest to zapowiedź radości, przynosi dobre wieści na temat zdrowia, domu i familii.

A z minusów – lepiej zwrócić uwagę na wydatki, uważać na zdrowie co by się grypy nie nabawić;) 

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:))))

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Rozkłady na 2011 rok

1. Ogólna aura roku

Karty od 2 do 4 to sprawy z zeszłego roku

2. Jakie sprawy kontynuować
3. Jakie sprawy na moment odłożyć (temat wróci w ciągu roku)
4. Z jakimi sprawami się pożegnać

Karty 5 do 7 to nowe sprawy które się pojawią:

5. Czym należy się zająć natychmiast
6. Co odłożyć na drugą połowę roku
7. Co można odłożyć na następny rok

Karty 8-9 to rzeczy, których się nie spodziewamy:

8. pozytywne niespodianki od losu
9. negatywne niespodzianki od losu


źródło: http://anahella.files.wordpress.com/2009/12/noworoczny1.jpg


Inne:


Rozkład na Zmiany

* * * 1 * * *
2 3 4 5 6 7 8
* * 9 s 10 * *

s-sygnifikator
1-samopoczucie osoby pytającej w chwili obecnej
2-w jakiej sferze życia nastapią zmiany?
3-w jakiej sferze życia powinny zajść zmiany?
4-ogólny stosunek osoby pytającej do zmian
5-na co należy zwrócić największą uwagę?
6-w jaki sposób należy przygotować się do zmian?
7-czego unikać?
8-na czym się skoncentrować?
9-co pozytywnego przyniosą zmiany?
10- co może wydarzyć się negatywnego



wszystkie rozkłady zostały znalezione w internecie, niestety nie wiem kto jest autorem ostatniego.
Rozkład "na zmiany" kładłam dwa lata temu - polecam, bardzo czytelny i sprawdza się, mam szczególny sentyment do niego bo pokazał mi związek.
W tym roku myślę, że spróbuję z pierwszym rozkładem Anacheli. Teraz kwestia wyboru odpowiedniej daty:)

niedziela, 26 grudnia 2010

as i dwa miecze

Dzień po Wigilii, koniec z świąteczną ciszą i spokojem. Na ulicach jeszcze uroczyście, ale to tylko akcent, który odczuwało się na każdym kroku.
Do Wigilii było inaczej. Zmiany w moim domu i otoczeniu wydawały się być trwałe, tym bardziej że przyjazna atmosfera trwała od kilku miesięcy. Nie wiem co takiego jest w tym święcie, ale są osoby w mojej familii, które to wykorzystują żeby pokazać, że wszystko musi być postawione na ich i że są najważniejsze (babcia kontra mama). I wtedy jest tak wrednie i wtedy przestaje się starać i mam dość i jest mieczowo. A skoro ja się tak czuje to wcale nie oznacza, że wszyscy tak mają, ale chętnie wykorzystam to do opisu kart. Jak się wywnętrzę to mi przejdzie;)

Miecze symbol siły, męstwa, zwycięstwa, ale również wojny i walki. Miecz ma podwójną funkcję: przynosi zniszczenie, ale i sprawiedliwość. W tradycji hinduskiej, Wisznu trzyma płonący miecz, którym zwalczał niewiedzę

 

Anioły, które wyprowadzały Adama z raju trzymały płonące miecze.
Miecz to też narzędzie śmierci. Generalnie, miecz oznacza walkę, trudności i przeszkody.
W AW Sprawiedliwość (8) trzyma miecz (więcej wątek o Sprawiedliwości)

As mieczy
Jak to początek procesu psychicznego lub moralnego dylematu. Gdy pokazuje się w rozkładzie, wskazane jest pomyśleć o "tym co wypada ". Również oznacza (w zależności od kart sąsiadujących), że możemy rozwijać nowe myśli, idee, rozpocząć nową drogę "psychiczną".Wymaga dużo siły i zawzięcia żeby go urzyć, ale jest zapowiedzią zwycięstwa.
Może oznaczać kłótnię, wyrażenie swojego zdania, właściwy wybór, zrozumienie czegoś czy też realizację tego co do tej pory było tylko w planach,
jest to wibracja męska bo taka zimna, silna i wojenna


skoro miecze to = umysł, myśli, to dwa miecze to dwa umysły, które się krzyżują.




to przyjmowanie bezpiecznej pozycji, żeby mieć tak zwany "spokój". To chęć wykrzyczenia wszystkiego, ale i jeszcze większa świadomość że się tego nie zrobi (chyba, że pokątnie). Jedyne co mogę zrobić to udawać, to tłamsić emocje w sobie. Nawet opisać tego nie mogę bo było by to dość brzydkie...i nie wypada.
To też pozorna otwartość z jaką wychodzę do mojej rodziny. Nie potrafię powiedzieć tego co leży mi na sercu więc odsówam się i całą moją postawą nie okazuje szacunku.
Dwa mieczy nie przynosi rozwiązań, dwa mieczy niczego nie wyjaśnia bo dwa miecze nie jest na to gotowe. To udawanie otwartości, tak samo jak kiedyś w seksie - bez miłości, albo też kombinowanie jakby tu nie...To tak teraz psychicznie...
Nie podejmuje się dialogu, odkłada się na później lub wcale się o tym nie chce myśleć.
A skoro udaje się, że problemu nie ma, to nieporozumienia wiszą w powietrzu (jednak każda próba rozwiązania tłamszona jest w zarodku...) przez co nigdy się nie uwolni od tego problemu i koło się zamyka, nie ma rozwoju...a pozornie...jest ok
a jeszcze dwa miecze to niższa pozycja, ale też bierna postawa...pozorna poprawność...i w takich momentach wolalabym żeby to był tylko mój pamiętnik...


czwartek, 23 grudnia 2010

Świątecznie

Już posprzątane więc :

DROGIE PANIE I ZACNI PANOWIE!!

Życzę Wam najpiękniejszych Świąt, dużo odpoczynku, dobrego jedzonka, spotkań z kochanymi ludźmi i wejścia z ufnością i entuzjazmem w Nowy Rok 2011!!





http://ak.imgag.com/imgag/product/preview/flash/bws8Shell_fps24.swf?ihost=http://ak.imgag.com/imgag&brandldrPath=/product/full/el/&cardNum=/product/full/ap/3166187/graphic1

środa, 22 grudnia 2010

Smrodek

Chwilowo jestem w posiadaniu przezabawnej ksiażki Małgorzaty Sokołowskiej "Myć się czy wietrzyć? dramatyczne dzieje higieny od starożytności do dziś". I jestem pod wrażeniem bo książeczka jest niesamowita. Można w niej znaleść fragmenty mówiące o zamierzchłych rzymskich czasach, Średnioweczu kiedy to ludzie na golasa latali do łaźni - i nikt się swego ciała nie wstydził. Dziewice co najwyżej przysłaniały sie z przodu i ręką troszkę tyłu, ale nagość nikomu dziwna nie była! Po czasy późniejsze- kiedy to ludzie prawie wcale sie nie myli, a co najważniejsze bali się wody bo ciało było zbyt wrażliwe i miało masę otworków przez które śmietrelnie niebezpieczna woda mogła się dostać. I tak czytamy, że najgorsze wypadki działy się podczas kąpieli - a to mąż żonę przydusił i winą obarczył wodę, a komuś mózg czy zęby zepsuła...tak więc postanowiono się skrobać i wietrzyć i grubo perfumować.
I historia z strasznym "kołdunem" prawie epidemią;). Opowiedziane serio, na faktach i bardzo zabawne:)

Już kiedyś zastanawiałam się jak Tarot zobrazowałby smrodek (po kolejnym przejściu sąsiada z 6go...przykre co ludzie z sobą potrafią zrobić....)
przyszło mi do głowy, że skoro takie podejście do życia to może Decameron i jego Głupiec:


dla niewtajemniczonych Głupiec wygląda tak (pierwsze zdięcie z lewej u dołu): i jest straszny...na pewno ma jakąs filozofię i na pewno o tym czytałam, ale nic nie oddaje tak przykrego zapaszku jak ten arkan i niech wszyscy mówią co chcą, ale coś tu śmierdzi...a co za tym idzie...pociąg seksualny u ludzi jest dziwny...nawet jeśli się nie myją...np. Ludwik XIV Słońce...zresztą nie tylko on...i jak to się dzieje?

Kolejne odkrycie mojej dziwnej talii....;)


niedziela, 19 grudnia 2010

Justyna

Wczoraj mialam super odprezajacy dzien w gronie przyjaciol. Wigilia pierwszorzedna. Mam naladowan akumulatorki na bardzoooo dlugo. Takie wieczory moglabym powtarzac w nieskonczonosc. Za zwyczaj zamiast w Osle spotykamy sie w Akancie, ale tam nie mozna przywozic ton wlasnego jedzenia;). Zaproszeni zostali wszyscy na impreze ktora z Pawlem zorganizujemy za dwa lata. Ciekawa jestem jak to wyjdzie i ile osob przyjedzie. Tak na prawde bardzo chcialabym, zeby pojawila sie Ania, Justynka i Kasia. Wlasnie w takiej kolejnosci;p. Ale to sie wszystko okaze. Przede wszystkim ile bedziemy mieli pieniazkow na TE imreze...bo od tego zalezy ile bedzie gosci...


Ale na razie....wczoraj to byl bajkowy dzien, a dzis juz rzeczywistosc i walka z czasem. Zeby sie zmierzyc z problemem postanowilam zrobic Tarotowy szkic na ktorym sie oprze przy wspolpracy z Justyna. Stresuje mnie to co mam zrobic, bo to jest duze wyzwanie, ale jak juz sie zgodzilam to teraz nie ma o czym myslec.
Wiec sprawa jest taka:
w piatek mialam rozmowe z Ania, o tym ze firma mi ufa i ze jestem cudowna. Wiadomo, duze korporacje zawsze mowia co sie chce uslyszec;). Zartuje, lubia raczej motywowac.
Jako, ze pod soba mam mala, na prawde mala grupke osob to musze sie za nich zabrac, bo: na przyklad Justyna jest bardzo slabo oceniana za rozmowy z klientami. Nie bede sie rozwodzic na tym jaki to rodzaj pracy wykonuje. Mniejsza z tym. Cel: zachecic Justyne do dzialania, rozpalic w niej ambicje...sama nie wiem...

rozklad:



1. Reprezentuje Justyne: Słońce
optymistka, mloda dziewczyna, niedoswiadczona. Nie wiem czy ma swiadomosc swoich brakow? ewentualnie jej mowia ale sie tym nie przejmuje...
Jednak u nas niedawno przyjete osoby odnosza wrazenie, ze ta praca to sielanka, ze zawsze mozna liczyc na innych i ze wszystko samo sie rozwiaze. A tu nie. Trzeba szybko dzialac i szybko laczyc fakty, a samodzielnosc jest ch* mile widziana. Ale to dobrze, ze jest optymistka, lubi to co robi. Juppi:)

2. Problem Justyny: Kapłanka
Czytam jak odwrocona. To nie jest problem z koncentracja...tylko niepewnosc siebie i wlasnych atutow. Przez to jest wolniejsza, tj taka bardziej bierna. Klania sie tez brak technicznej wiedzy...lawirowanie bo nie zna odpowiedzi i panika...unosi sie w powietrzu...mowi dziwne rzeczy...nie wiem czy bylabym zadowolona z takiej obslugi...moze tez brak jej wyczucia, nie wie kogo pytac, gdzie szukac, komu wierzyc i wychodzi z tego cos dziwnego. Ona na prawde ma braki w wiedzy, bo ze sloncem...to chyba nie niepewnosc?

b) problem oczami Ani: 10 denarow:
podstawy, fundament, pomieszanie wartosci.
Jakby nie bylo 10 denarow to dobra karta i mozna z nia popracowac, zeby tylko lubila zmiany...
b) dotyczy: Rydwan
rozmowy sa bardzo, bardzo dlugie i ciche. Nic sie w nich nie dzieje. Pare zdan i cisza. Slychac ludzi z 2 go planu...Justyna nie wie dokad zmierza rozmowa, nie jest woznica tylko daje sie wozic...

3. Korzenie problemu: 6 mieczy
brak planu postepowania, brak wiedzy...zagubienie i brak pozytywnych odnosnikow? pracujemy na odleglosc i uczymy sie na biezaco...i kombinujemy czesto

4. Pragnienie Justyny, co może osiągnąc: 5 buław
Moze dzialac szybciej (jakim kosztem?)Albo po prostu chcialaby robic to co ja...bo jakby nie bylo na tym to polega. Moze trzeba ja zachecic w tym kierunku, podbudowac? i doksztalcic...mobilizowac, zeby szybciej reagowala...i miala podzielna uwage.(przesadzam)

5. Niedawna przeszlosc z ktorej wyniknal problem: as mieczy
nigdy jej rozmowy nie byly cudowne. W zyciu...w zyciu jest wygadana...wiec brak jej informacji, pomyslow, podstaw

6. Bliska przyszlosc, ktora wyloni sie z obecnej sytuacji: 4 mieczy
sama nie bedzie. Potrzeba jej wiecej czasu na dokladna analize, ale problem polega na tym, ze tego czasu nie ma.
Zapytam sie jej w czym nie czuje sie pewnie, jakie tematy chcialaby powtorzyc. W czym czuje sie zle...
mysle, ze Ania jej nie mowila...albo powiedziala, ja posloze sie fortelem. Jakims. Chce zeby nad soba popracowala, ale nie ma czasu na wycofanie. Co najwyzej na powtorki

7. Nieuswiadomione cechy Justyny, ktore spowodowały problem: 9 bulaw

Szkola i praca => to juz wystarczajaco duzo. Zastanawiam sie jak mozna dawac z siebie 100procent tu i tu. Mezczyzna z mojej karty, az zyly sobie wyprowa, chcac rozerwac penta.  Moze takie przydzumienie i chce wyrwania sie, poczucie nizszosci i chec przezwyciezenia? (moge bladzic)

8. Co Justyna tak na prawde mysli o problemie: 2 denary

Nie chce sie wyrozniac, mysli ze sie jakos uda. Podejdzie do tego pobierznie...sama nie wie od czego i jak zaczac

9. Wplywy otoczenia w danym problemie (pomoc, wsparcie, dezaprobata, na kogo mozna liczyc, na kogo nie): 10 buław
nie ma lekko, lzej nie bedzie trza sie brac za niedoskonalosci, presja i duze oczekiwania juz sa.

10. Rozwiazanie problemu: Smierc

trzeba by bylo calkowicie przetransformowac jej podejscie i sposob myslenia. Powinno byc tworczo i skutecznie. Moze bolec, ale na pewno bedzie lepiej. Niestety pracodawca prosi ja o skorygowanie zachowabnia, tym bardziej ze strzela jej pol roku pracy....


ja w tym problemie: 9 kielichow
a ja bym chetnie do tego inaczej podeszla. Lubie Justyne i nie chce mi sie jej forsowac, wolalabym po kumpelsku. Lubie spokojna prace, albo z klientem gdzie jestem odpowiedzialna za SIEBIE, a nie za innych. Ale dupa najwyzszy czas zaczac nasza transformacje i zycze nam samych sukcesow (bo w nas wierze;p)

moja rola: rycerz mieczy: jak tak na niego patrze to ze ludzi do pracy zagania na maxa. Nie patrzy na wiek, staz tylko wymaga jazdy do przodu i to szybko. Ma silny charakter i niestety relacje kolezenskie w nosie. Ma pokonac przeszkody i ot co.
Sie nazywa presja


 

I tak trzeba dac jej do odsluchania pare rozmow (poza kartami tak mysle), zapytac o priorytety, material powtorzyc. Wiecej wymagac i budowac zaufanie do siebie samej podparte konkretna wiedza, zeby nie mowila dziwnych rzeczy klientom. Trzeba jej nie zameczac tylko zachecic do wspolpracy i dzialania.

Zaczac od podstaw i konkretnie ukierunkowac. Przeszkolic. I sie modlic;)

sobota, 11 grudnia 2010

Shiatsu

- zatkany nos

naciskać na 8 punktów na przedniej stronie szyi
Potem położyć palec środkowy na palec wskazujący i naciskać powtórnie na oba skrzydła nosowe (boki nosa) z góry na dół. To powinno szybko usunąć zatkanie nsa.

- chrypka

naciskać powtórnie na trzeci i czwarty punkt na przedniej stronie szyi

- dla powiększenia biustu

najlepsza metoda, żeby ten skutek osiągnąć, polega na nacisku na gruczoł tarczycy, na przedłużenie potyliczne, na całą partię ramion i wreszcie na sam biust.

"Leczenie końcami palców" Tokujiro Namikoshi



czwartek, 9 grudnia 2010

Śnieżyca

Umowilam sie wieczorem z Pablito. Oboje padnieci
Tak sobie rozmawialismy przez telefon bo troche sniezylo, ale postanowilismy nie przekladac spotkania.
Zadzwonil, wzielam psa - bardzo sie ucieszyl, wyniuchal od razu co sie dzieje. Najlepsza byla moja mina kiedy schodzilysmy z Nawa po schodach
TAKA SNIEZYCA, wszystko lata, snieg zawiewa...matko (ale z okna piekne;)
ale sie umowilam wiec postanowilam wyjsc.
Pablo sie schowal za drzwiami od klatki i mnie przestraszyl.
Nie wiem lubie takie ekstremalne warunki, ale tez nie kryje moich emocji przerazenia:). Po paru minutach przyzwyczailismy sie i sobie rozmawialismy. W miedzy czasie sniezyca ucichla przerodzila sie w drobniejszy sniezek i spokojnie sobie wrocilismy po x minutach. Fajnie bylo:) ciesze sie, ze nie stchorzylam choc juz mialam powiedziec: a moze do mnie pojdziemy siedziec?

a zeby nie bylo tak calkiem nie tarotowo...pare, parenascie dni temu, jeszcze przed roztopami, kiedy mroz przychodzil wyciagalam karty na pogode. Pierwszego dnia wypadl mi Krol Bulaw potem Krolowa z tego samego koloru. Zrozumialam, ze mroz bedzie ostro trzymal i nie na zarty bedzie. Takie przejaskrawienie zimy, ktore pozniej ucichlo. Wiec w lecie te karty oznaczalyby wielki gorac, a w zimie trzymajacy mroz.
Fajne spostrzezenie i ...nietypowa odpowiedz bo spodziewalam sie mieczy


dobranoc:)


P.S. jesli ktos mnie czyta to przepraszam za ortografie. W ramach wymowki dodam, ze nie mam Worda polskiego...i jeszcze nie wymyslilam co mogloby poprawiac moje bledy:)

wtorek, 30 listopada 2010

Tarot - karty do gry

Spotkałyśmy się parę dni temu. Kasię łapala grypa, Magda cieszyla się wizytą w Posce. Przywiozła mi prezent. Moja pierwsza reakcja była conajmniej nie na miejscu! - dostałam Tarota do gry i wyskoczylam (z myślą o kolekcjonerstwie) że sprzedam go na Allegro...ale mi przeszlo 


Na razie karty siedzą sobie u mnie. Powiększają moja kolekcje. Choć właściwie...nie wiem jak potoczy się ich historia. Mam nadzieję, że moi znajomi polubią je i zagrają ze mną. Gdzie bohater, który przebrnie przez wszelakie opisy na necie i nauczy nas grać? haha.
Na razię skopiowałam ich zdięcie i linkuje zasady wierząc, że sama do nich powrócę:


i do łóżka.


Zima to najpiękniejszy okres w roku (tak, niektórzy tak mają - Opowieści z Narnii, pobyt w Karpaczu, zima w Polczy na wsi...). Trochę taki bajkowy i optymistyczny - kiedy wszystko jest jasne i białe (poświata, która bije od śniegu).  Jedynym negatywem jest to, że chce się spać w dość wczesnych godzinach, na przykład teraz;). I właściie...nie ma co zwlekać, wolę wcześniej wstac;p



środa, 24 listopada 2010

Wisielec

Zacznij od zmiany sposobu myślenia wtedy do czegoś dojdziesz



Wisielec często nie jest taki straszny jak go malują. Ot, zawisł w niedogodnej pozycji i jednym okiem łypie na nas. W zasadzie bardzo dziwna postać. Wisi do góry nogami i nie widać na jego czole zmęczenia, choćby jednej kropli potu. Przeczy trochę prawom metafizyki...ja już myślę o napływającej krwi do mózgu;). Postać uduchowiona (na swój sposób), inna niż wszyscy.  
Wisielcowi bardzo potrzebna jest taka chwila konfrontacji z samym sobą, spojrzenia na świat   z innej perspektywy. W rzeczywistości to on sam zdecydował się zawisnąć powieszony za jedną nogę. Traci energię musi znaleść sosób na jej odzyskanie. Może czerpie ją z drzewa na którym zawisł, tak jak my kiedy przytulamy się do nich w lesie? Co najdziwniejsze to to, że to on jest panem sytuacji. Zmieni "pozycję"  kiedy zechce, dzięki sile woli i energii.  Mówi się, że Wisielec kryje w sobie element poddania, opóźnia, ale prawda jest taka że osoba reprezentowana przez tę kartę sama może zadecydować kiedy przejść do działania nie czekając na zewnętrzne wydarzenia. I pryskają pozorne blokady.

Taka burza bląd loków i to oko przypomina mi wschodzące słońce. Oraz to, że Wisielec jest na w pół wyłaczony z życia...

Niektóre kartay Tarota ukazują go z odsłoniętym uchem. Nie wszystkie postacie potrafią słuchać, Wisielec przejawia takie zdolności
 Jego głowa sięga pierwszych dwóch obciętych gałezi mowiąc o powrocie do korzeni. Czerwone miejsca mówią o ranach zadanych drzewu genealogicznemu. Ranach, które wszyscy nosimy w sobie i przez które nie możemy iść dalej. Co więcej nie zdajemy sobie z nich sprawy (więc jak oś zmienić jeśli się nie wie, że coś nie jest tak?) dlatego Wisielcowi  potrzebna jest praca nad sobą by się od ograniczeń uwolnić (odrodzić w XIII arkanie).
Wyzwalając się przerywamy nić ograniczeń, rozwinąć się


Widoczny supeł nie został zawiązany na środku karty lecz z jej górnej prawej strony. Postać pracuje nad wypracowaniem lepszego jutra, lepszej przyszlosci i duchowosci (góra)

tym samym bokada jest też w jego głowie i kiedyś będzie musiał się od niej uwolnić (kiedy poczuje się gotowy przetnie pętlę).
Centrum karty przypada dokladnie na "aspekty seksualne" więc Wisielec będzie musiał do nich powrócić.



tu gdzie indziej jest centrum, ale mówi jakby o tym samym;). Pozornie woda to nie wzruszona tafla...Nawet skały w jakiś posób tchną życiem. To nie strome zbocza, tylko wypukłe grzbiety (ruchy górotwórcze - siła od wewnątrz, działająca przez wiele lat) .
Mówi o spojrzeniu wewnątrz o nieprzejawionych talentach...emocjach z którymi przyjdzie nam pracować. Trójkąt = rozwój, trójzłożona natura świata




Wisielec może mowić o narodzinach. Mówi też o kimś kto działana płaszczyźnie mentalnej i pozostaje zamknięty w fizycznym świecie -  nie porusza rękoma (rany). Karta ta może mówić o trawiącej nas miłości do kogoś kto już jest szczęśliwie zakochany. Nawet gdybyśmy chcieli nie możemy nic zrobić.
Może mówić o więzienu też w fizycznym ciele gdy w środku nas trwa prawdziwa walka.




A mnie nasuwa sie na myśl historia sprzed wielu lat - pewnego Michała, filozofa, kogoś kto bardzo interesował się i praktykował rozwój duchowy. Kogoś kto uwarzał, że nie ma szczęscia w miłości podczas gdy prawie wszystkie kobiety go kochały. Bał się działać więc ile razy wykonywał krok w kierunku miłości zaraz się cofał. Czekał na odpowiedni moment, żeby powiedzieć pewnej dziewczynie co do niej czuje, alę ten momen nie nadchodził i sprawy się komplikowały. Dodatkowo uważał, że wszystko się układa przeciw niemu. Myślał, myślał, decydował się na ruch, robił coś prawie niewidocznego i tchórzył. Dopiero po latach miłość tak go przyszpiliła, że ten niezdecydowany czlowiek zdecydował się na małżeństwo po roku znajomości. Wcześniej nie był gotowy więc wszystko się jakby wlokło i nieudawało. Gdy się wewnętrznie odrodził, spotkał odpowiednią dziewczynę, wyszedł z marazmu i wziął sprawy w swoje ręce, stał się bardzo szczęśliwy.


Ot Wisielec;)




niedziela, 24 października 2010

Głupiec - inne spojrzenie

Poeta Novalis i hermetyzm

„Śnimy o podróżowaniu przez wszechświat,
ale czyż wszechświat nie jest w nas?
Nie znamy głębi naszego ducha.

Do wnętrza prowadzi tajemna ścieżka.
W nas lub nigdzie
jest wieczność z jej światami,
jej przeszłością i przyszłością.”



W tarocie wszystko co widzimy ma swoje uzasadnienie, nic nie jest zbiegiem okoliczności.
Zwracając naszą uwagę na zwierzęta chce nam coś powiedzieć.

Pies pojawia się już na inicjującej karcie. Co więcej, jako pierwszy przykuwa uwagę. 




Jeśli pierwsze kroki w Tarocie stawiamy wraz z psem znaczy to, że przyjmie on symboliczne znaczenie przewodnika.

 
Mowi się, że pies jest :

Najlepszym przyjacielem człowieka,
O psiej miłości i wierności aż po grób,
Za swym panem wszędzie pójdzie,
Nastrój pana widać w zachowaniu psa.



Pies jest zarówno towarzyszem jak i przewodnikiem.

Wymaga od Głupca, by rozpoczął swą wędrówkę.

Jednocześnie spoglądając na kartę zdajemy sobie sprawę z tego, że Głupiec już się uczy - była więc jakaś decyzja mówiąca o rozpoczęciu drogi.

Był więc impuls, niewiadomo skąd, który sprawił, że My wyruszyliśmy w drogę.

W wiernym towarzyszu, możemy zobaczyć Boga. W każdym razie, jest to część nas, nad którą nie mamy kontroli, "coś" w nas, niezależne, co nas popycha do działania. Jego siła pochodzi z zewnątrz, jest czymś czego nie zauważamy... czymś czego nigdy nie pojmiemy w całości.

Pies idzie wraz z Głupcem, ochrania go w czasie podróży. Nie prowadzi go, nie pokazuje mu drogi.  Oznacza to, że jesteśmy odpowiedzialni za nasze życie.

Bóg czuwa nad nami podczas naszej podróży. Możemy więc całkowicie mu zaufać. Mamy też poznać  wszystkie zakamarki naszej psyche. Nie ma mowy o tym, żeby Głupiec / Poszukiwacz się zatrzymał!:)


Każde dziecko jest misterium, które ma całkowicie własny i jedyny w swoim rodzaju cel.



Chłopiec z karty Inicjatory Golden Dawn to niewinne dziecko, które jeszcze niedoświadczone przez los, nieuświadomione przez starszych trzyma swoje "ciemne strony" na smyczy. Jeszcze nie zaczął dorastać, jeszcze nikt go nie nauczył jak żyć. Jest naturalny, odprężony i nagi, pochłonięty zabawą.
Tu róża symbolizuje boską iskrę, która jest w sercu każdego z nas. Jesli chlopiec jej dosięgnie zjednoczy się ze swoją boską czastką. Jednak, na ten moment, ta boskość jest dla niego nieosiagalna, chłopiec jest za mały aby jej dosiegnął a ciemne moce, mimo, że na smyczy to jednak są duże i potężne. No i niepilnowane;)



Chodzi o to, że świadomość małych dzieci jest cały czas rozbudzona i żywa! Naturalnie same szukają kontaktu z życiem! Dzieci doświadczają czegoś z tej potężnej, żywej energii, która ciągle uczy, która ciągle się zmienia, która steruje i kieruje życiem, aby nie popadło ono w niewiedzę. Dzieci doświadczają tego jako nawałnicy, która nie pozostawia ich w spokoju, która je podburza, a przez to popycha do tego, aby zrozumiały życie. Żyć to znaczy ciągle się uczyć, aby kiedyś znaleźć drogę do tego jedynego życia, w którym nie istnieją przeciwieństwa.
zloty-rozokrzyz


życzę sobie takiej fascynacji życiem, żeby było dla mnie tak pociągające jak pociągająca dla Głupca jest ta róża.

Szacunek i godność => medytacja





Szanuję siebie. Otwieram się na szacunek.
Opłaca  mi  się szanować siebie. To dla mnie zawsze bezpieczne i zawsze  korzystne,  Kiedy  szanuje siebie - przejawiam miłość do siebie.  Kiedy  szanuje  siebie  -  inni  też  mnie  szanują. To wspaniałe móc cenić, szanować i kochać siebie samą.
Kocham,  cenię  i  szanuję  siebie, niezależnie od opinii innych ludzi.  Kocham, cenię i szanuję siebie, niezależnie od sytuacji. Mogę  i  potrafię  kochać i szanować siebie niezależnie od tego, jakie  mam  wyobrażenie  na  swój temat. Świat kocha mnie taką, jaką jestem. Poddaję się miłości Boga i otwieram się na to, aby to właśnie Natura nauczyła mnie głębokiego szacunku i godności.
Godność to przebaczenie i czystość.
Godność to prawdomówność.
Godność to życzliwość.
Godność to pragnienie i uwielbienie życia .
Godność  to  odwaga  bycia  sobą,  w  zgodzie  z wewnętrznym planem i porządkiem.

Saita (zmodyfikowałam tekst)


sobota, 23 października 2010

Sen

Natchnęło mnie, żeby zadać kartom takie malutkie pytanie:
Nic wielkiego, po jednej karcie na temat mojego snu. Byłam ciekawa jak przedstawi to Tarot. Że sny się interpretuje za pomocą kart to wiem, ale bynajmniej mnie to nie pociąga... Moje sny są takie jak filmy, lubię je przeżywać, ale nie lubie do nich wracać, bo czekają na mnie kolejne;)


1. W takiej pozycji zasypiam: 6 mieczy


powinna być odwrócona, ale nie odwracam. Zasypiam na plecach, zawsze głowa przechylona w prawą stronę, noga wysunięta w ten sposób. Ręce blisko siebie, często przygarnięte.

2. W takiej pozycji już śpię: 5 denarów


na boku, znowu jedna noga lekko ugięta. Możliwe, że nieco wyżej, tego nie jestem w stanie udowodnić. Padnięta zawsze jestem, bo:

3. Żywiołowość podczas snu (taki mam charakter spania):

wiercę się przeraźliwie, tak że po mojej stronie, nigdy  z rana, nie ma już prześcieradła.
Spalam kalorie, wiercę się, przemieszczam i kumuluję energię na rano. I często mi w nocy gorąco, choć gdy zasypiam jest przeraźliwie zimno, tak że często przykrywam się jeszcze kocem.


Zbadałam jeszcze Pabla i moją siostrę. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak obserwować.


Jest śliczn noc
Idę spać, dobranoc:)

środa, 20 października 2010

Sprawiedliwość


Przysłonięte oczy Sprawiedliwości są symbolem obiektywizmu. Sprawiedliwość powinna być rzeczowa - bez strachu i poparcia dla którejś ze stron, bez względu na tożsamość i władzę oskarżonego powinna wydać bezstronny osąd. Podobnie jak uczciwość Sprawiedliwość jest więc ślepa.


Zawiazane oczy pierwotnie były atrybutem greckiej bogini ślepego losu Tyche, która była odpowiednikiem rzymskiej bogini Fortuny (szansa).
Pierwsze monety rzymskie pokazywały Sprawiedliwosc trzymającą miecz w jednej ręce w drugiej wagę, tu przedstawiano ją z otwartymi oczami.
Sprawiedliwość jest więc przedstawiana albo w mieczem i wagą w dłoniach albo zasłoniętymi oczami i mieczem.

Tarotowa sprawiedliwość oparta jest na równowadze i rozsądku. Przede wszyskim racja nie może być subiektywna. Jest w tym jakieś zafałszowanie, gdyż prawdziwą głębsza sprawiedliwość posiada tylko natura. Sprawiedliwośc ziemskiego wymiaru (człowiek, który posiada wolną wolę, władzę) jest ograniczona, robi wszystko co tylko może by doprowadzić do równowagi szale:

pomiędzy słabych i silnych
bogatych i biednych
słabych i silnych
uciskanych i uciskających

Zimna.
Jeśli chodzi o Najwyższą Sprawiedliwość nie potrzebuje ona ani oczu żeby widzieć, ani dłoni żeby działać. Jest atrybutem tych, którzy będą nas sądzić na XX Arkanie. 



nie wpadaj w jesienną chandrę!

1. Sytuacja = przeżywanie
2. Wewnętrzne czynniki, których nie mogę dostrzec = marzenie
3. Zewnętrzne czynniki z których zdaję sobię sprawę = uważność
4. Co jest potrzebne do rozwiązania sytuacji = odrodzenie
5. Rozwiązanie = kontrola

"Siedemdziesięcioletni Max, wróciwszy późno w nocy do swojego mieszkania, zdumiał się na widok mniej więcej osiemnastoletniej dziewczyny, kóra przeszukiwała jego rzeczy.
-Młoda kobieto, jesteś złodziejką! - powiedział. -Wezwę policję.
- Proszę pana - błagała - jeśli znów mnie zaaresztują, wsadzą mnie na lata. Proszę, niech pan nie wzywa policji.
-Przykro mi, ale muszę to zrobić! - odparó Max.
- Nie - krzyczała - zrobię wszystko. Oddam ci swoje ciało.
-Dobrze - powiedział starszy pan - rozbierz się i właź do łóżka.
Dziewczyna, zrobiła co jej kazał, a Max szybko ruszył za nią. Próbował bez przerwy przez prawie dwadzieścia minut. Wyczerpany i sflustrowany, w końcu się poddał.
- To nie ma sensu - westchnął Max. - Nie dam rady. Muszę wezwać policję."

Bo ja się czuję właśnie jakbym umarła. Na pewno przesadzam i ten tekst tu nie pasuje, ale w jakiś sposób wyraża moją niemoc. Jestem małą rozpieszczoną dziewczynką, która zawsze marzyła o wielkiej miłości, która wiecznie goniła za tą wielką miłością i która czuje się ograniczana tylko dlatego, że nie może dostać tego czego oczekuje. A czemu nie dostanie? Bo jest prawa i uczciwa. A czego się boi, że popełni błąd.
Ja nie wiem jak to jest z tą miłością, jedna przychodzi inna odchodzi. Ale jeśli są dwie? W zasadzie miłość do matki nikomu w niczym nie przeszkadza. Ale uczucie do 2ch mężczyzn to już nie to. Zresztą jakie uczucie? Zwykła fascynacja. Może moja byczkowa rozpieszczona natura właśnie z tym nie chce się pogodzić? Że w życiu nie jest ważne tylko to co jest przyjemne...tylko po co były te wszystkie historie, regresy i pozytywne myślenie, które uczyło mnie o samonieograniczaniu się;)
Przejdzie.




Jak przezwyciężyć złe humory:
myśl której się trzymać = kochankowie
słowa, które sobie powtarzać = odkładanie na później
pozytyw który będzie pchał mnie do przodu = źródło
to co we mnie jest dobre = możliwości
jak osiągnę równowagę = wyczerpanie + ciężar 


Przede wszystkim kurcze chciałabym się na nowo odrodzić. Chciałabym znów czuć się szczęśliwą i pełną wiary w to co robię. I to bardziej pogodzenie się i odkrycie tego kim jestem. Źródło. Żebym mogła cieszyć się związkiem z drugim człowiekiem. A ja czuję się pusta...i nieszczęśliwa...tylko dlatego, że tak mi dobrze...(takie zakręcone, zimowe stany).
Potem spotykam się z moim facetem i już mi dobrze i nie czuję tego braku. Ale coś nie jest tak.

Gdy twoja miłość jest dzieleniem się, nie jest żebracza, lecz przypomina miłość władcy, nie prosi o nic w zamian, lecz jest gotowa dawać, dawać dla samej przyjemności dawania - dodaj do niej medytację, a uwolni się czysty aromat.

To, co nazywamy miłością, to w rzeczywistości szereg zależności, od ziemi po niebo.
Często partner jest zwierciadłem ukazującym niedostrzegalne aspekty głębszych pokładów naszej jaźni i pomagającymnam stać się całoscią.

a ja wymagam od partnera, żeby dawał mi radość na serduszku i energię do życia. A jak tego nie robi to jestem zła i niezadowolona.
Wziąć się i uśmiechnąć. Wyluzować...



Osho

piątek, 15 października 2010

6 sposobów na dobry dzień

Nareszcie dostałam moje upragnione karty. Ile się ulatałam na pocztę, która akurat w tym tygodniu była dla mnie nieosiągalna. Zaczynam o 9.30, kończę o 18. A że dojeżdżam do pracy odebranie paczki graniczyło z cudem. Ale pokusa była większa. Mimo, że wiedziałam, że się spóźnię tak czy siak jechałam do centrum.  I tak parę razy;), Spóźniałam się 4 minuty. Miałam gorszy humor, ale postanowiłam się nie poddawać. Czekać tydzień kiedy paczka jest  w zasięgu ręki? Mowy nie ma.
Postanowiłam spóźnić się do pracy. Na 2gi dzień stałam jako pierwsza pod drzwiami, zagadałam emerytów odebrałam paczkę i leciałam na autobus, zdążyłam. I miałam paczkę. Jakie to proste;)
Wieczorem w domku, ukradkiem zaczęłam przyglądać się nabytkowi. Trochę czułam się rozczarowana. Za zwyczaj tak mam jeśli kupuję karty przez internet. Ale zaraz mi przeszło. Bo podoba mi się ich filozofia. Czuję, że to są te karty z którymi się będzie dobrze pracować, trzeba je tylko bliżej poznać.
A że jestem niecierpliwa, zaczęłam już wczoraj.

6 sposobów na dobry dzień:









Rada:


Gdybym traktowała te karty jako całość skupiłabym się na WA i kartach uzupełniających. Ale jeśli to rada to mówią:
kobitko zaczyna się nowy etap w twoim życiu. Przygotuj się na coś nowego, już czujesz radość i ciepło. Może być tylko lepiej. Nie daj się tylko stłamsić i nie stresuj. I się sama nie ograniczaj.
I dzień był naprawdę fajny. Zaczął się spacerem z psem i myślą żeby się bawić i nie myśleć tylko o tym. Kiedy się już wyspałam w autobusie zaczęło iść całkiem nieźle. Powiem tak, podoba mi się uczucie miłości, radości które mnie ogarnia. Ja wiem co to jest. Ale jeśli ktoś tego nie wie...Zastanawiam się...W rzeczy samej zastanawiam się nad wieloma sprawami. Nie rozumiem na przykład tego co czuję. Kocham jednego, ale równie dobrze czuję się przy 2gim. Myślę, że ta sytuacja na razie mnie bawi, bo nie będzie następstw, a ja lubię wszystko co nowe. Wiem tylko, że to uczucie to nowa siła na której można wiele zbudować. Nie związek, ale energię można wykorzystać w kontaktach z innymi. Nagle się jest mądrzejszym lub więcej uchodzi plazem...ale nie można też przegiąć. Więc mam zagwózdkę. Bo podoba mi się ta miła fala, ale boję się następstw.
A wyczerpanie? jakby nie było pracuję w wielkim molochu, gdzie każdy jest małym trybikiem. Ja jestem jednym z mniejszych. I jeszcze awansowałam. Mądra jestem i szybko działam, ale sama. Przeraża mnie odpowiedzialność za innych. I niewiedza. Nie wiem czemu, ale jeśli klient mnie o coś pyta - odpowiem. Pyta "podwładny" (o to samo)ja nagle nie wiem. Więc się stresuje. Dziś obiecałam sobie, że to "oleje" każdy zaczynał. Ja też mogę. Więc było o niebo lepiej. Ulga, która sprawia, że się szybuje. Choć nadal popełniam błędy. Tyle, że to już nie takie ważne.
Dodatkowo nie wypaliło mi dziś spotkanie z koleżankami.
Za to dałam się przywieść mamie z siostrą nowym autem. Wiem, że im zależało na mojej opinii. I było fajnie.
I ogólnie wypełnia mnie coraz więcej radości.
Zycie jest piękne:)

A za chwilę spotykam się z mym lubym. Więc jest pięknie (choć mam parę spraw niepoukładanych...)

czytałam już Osho. Ale ja jestem Asia, żyję w Polsce i nic nie jest takie łatwe (muszę o tym pamiętać)