środa, 20 października 2010

nie wpadaj w jesienną chandrę!

1. Sytuacja = przeżywanie
2. Wewnętrzne czynniki, których nie mogę dostrzec = marzenie
3. Zewnętrzne czynniki z których zdaję sobię sprawę = uważność
4. Co jest potrzebne do rozwiązania sytuacji = odrodzenie
5. Rozwiązanie = kontrola

"Siedemdziesięcioletni Max, wróciwszy późno w nocy do swojego mieszkania, zdumiał się na widok mniej więcej osiemnastoletniej dziewczyny, kóra przeszukiwała jego rzeczy.
-Młoda kobieto, jesteś złodziejką! - powiedział. -Wezwę policję.
- Proszę pana - błagała - jeśli znów mnie zaaresztują, wsadzą mnie na lata. Proszę, niech pan nie wzywa policji.
-Przykro mi, ale muszę to zrobić! - odparó Max.
- Nie - krzyczała - zrobię wszystko. Oddam ci swoje ciało.
-Dobrze - powiedział starszy pan - rozbierz się i właź do łóżka.
Dziewczyna, zrobiła co jej kazał, a Max szybko ruszył za nią. Próbował bez przerwy przez prawie dwadzieścia minut. Wyczerpany i sflustrowany, w końcu się poddał.
- To nie ma sensu - westchnął Max. - Nie dam rady. Muszę wezwać policję."

Bo ja się czuję właśnie jakbym umarła. Na pewno przesadzam i ten tekst tu nie pasuje, ale w jakiś sposób wyraża moją niemoc. Jestem małą rozpieszczoną dziewczynką, która zawsze marzyła o wielkiej miłości, która wiecznie goniła za tą wielką miłością i która czuje się ograniczana tylko dlatego, że nie może dostać tego czego oczekuje. A czemu nie dostanie? Bo jest prawa i uczciwa. A czego się boi, że popełni błąd.
Ja nie wiem jak to jest z tą miłością, jedna przychodzi inna odchodzi. Ale jeśli są dwie? W zasadzie miłość do matki nikomu w niczym nie przeszkadza. Ale uczucie do 2ch mężczyzn to już nie to. Zresztą jakie uczucie? Zwykła fascynacja. Może moja byczkowa rozpieszczona natura właśnie z tym nie chce się pogodzić? Że w życiu nie jest ważne tylko to co jest przyjemne...tylko po co były te wszystkie historie, regresy i pozytywne myślenie, które uczyło mnie o samonieograniczaniu się;)
Przejdzie.




Jak przezwyciężyć złe humory:
myśl której się trzymać = kochankowie
słowa, które sobie powtarzać = odkładanie na później
pozytyw który będzie pchał mnie do przodu = źródło
to co we mnie jest dobre = możliwości
jak osiągnę równowagę = wyczerpanie + ciężar 


Przede wszystkim kurcze chciałabym się na nowo odrodzić. Chciałabym znów czuć się szczęśliwą i pełną wiary w to co robię. I to bardziej pogodzenie się i odkrycie tego kim jestem. Źródło. Żebym mogła cieszyć się związkiem z drugim człowiekiem. A ja czuję się pusta...i nieszczęśliwa...tylko dlatego, że tak mi dobrze...(takie zakręcone, zimowe stany).
Potem spotykam się z moim facetem i już mi dobrze i nie czuję tego braku. Ale coś nie jest tak.

Gdy twoja miłość jest dzieleniem się, nie jest żebracza, lecz przypomina miłość władcy, nie prosi o nic w zamian, lecz jest gotowa dawać, dawać dla samej przyjemności dawania - dodaj do niej medytację, a uwolni się czysty aromat.

To, co nazywamy miłością, to w rzeczywistości szereg zależności, od ziemi po niebo.
Często partner jest zwierciadłem ukazującym niedostrzegalne aspekty głębszych pokładów naszej jaźni i pomagającymnam stać się całoscią.

a ja wymagam od partnera, żeby dawał mi radość na serduszku i energię do życia. A jak tego nie robi to jestem zła i niezadowolona.
Wziąć się i uśmiechnąć. Wyluzować...



Osho

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz