piątek, 15 października 2010

6 sposobów na dobry dzień

Nareszcie dostałam moje upragnione karty. Ile się ulatałam na pocztę, która akurat w tym tygodniu była dla mnie nieosiągalna. Zaczynam o 9.30, kończę o 18. A że dojeżdżam do pracy odebranie paczki graniczyło z cudem. Ale pokusa była większa. Mimo, że wiedziałam, że się spóźnię tak czy siak jechałam do centrum.  I tak parę razy;), Spóźniałam się 4 minuty. Miałam gorszy humor, ale postanowiłam się nie poddawać. Czekać tydzień kiedy paczka jest  w zasięgu ręki? Mowy nie ma.
Postanowiłam spóźnić się do pracy. Na 2gi dzień stałam jako pierwsza pod drzwiami, zagadałam emerytów odebrałam paczkę i leciałam na autobus, zdążyłam. I miałam paczkę. Jakie to proste;)
Wieczorem w domku, ukradkiem zaczęłam przyglądać się nabytkowi. Trochę czułam się rozczarowana. Za zwyczaj tak mam jeśli kupuję karty przez internet. Ale zaraz mi przeszło. Bo podoba mi się ich filozofia. Czuję, że to są te karty z którymi się będzie dobrze pracować, trzeba je tylko bliżej poznać.
A że jestem niecierpliwa, zaczęłam już wczoraj.

6 sposobów na dobry dzień:









Rada:


Gdybym traktowała te karty jako całość skupiłabym się na WA i kartach uzupełniających. Ale jeśli to rada to mówią:
kobitko zaczyna się nowy etap w twoim życiu. Przygotuj się na coś nowego, już czujesz radość i ciepło. Może być tylko lepiej. Nie daj się tylko stłamsić i nie stresuj. I się sama nie ograniczaj.
I dzień był naprawdę fajny. Zaczął się spacerem z psem i myślą żeby się bawić i nie myśleć tylko o tym. Kiedy się już wyspałam w autobusie zaczęło iść całkiem nieźle. Powiem tak, podoba mi się uczucie miłości, radości które mnie ogarnia. Ja wiem co to jest. Ale jeśli ktoś tego nie wie...Zastanawiam się...W rzeczy samej zastanawiam się nad wieloma sprawami. Nie rozumiem na przykład tego co czuję. Kocham jednego, ale równie dobrze czuję się przy 2gim. Myślę, że ta sytuacja na razie mnie bawi, bo nie będzie następstw, a ja lubię wszystko co nowe. Wiem tylko, że to uczucie to nowa siła na której można wiele zbudować. Nie związek, ale energię można wykorzystać w kontaktach z innymi. Nagle się jest mądrzejszym lub więcej uchodzi plazem...ale nie można też przegiąć. Więc mam zagwózdkę. Bo podoba mi się ta miła fala, ale boję się następstw.
A wyczerpanie? jakby nie było pracuję w wielkim molochu, gdzie każdy jest małym trybikiem. Ja jestem jednym z mniejszych. I jeszcze awansowałam. Mądra jestem i szybko działam, ale sama. Przeraża mnie odpowiedzialność za innych. I niewiedza. Nie wiem czemu, ale jeśli klient mnie o coś pyta - odpowiem. Pyta "podwładny" (o to samo)ja nagle nie wiem. Więc się stresuje. Dziś obiecałam sobie, że to "oleje" każdy zaczynał. Ja też mogę. Więc było o niebo lepiej. Ulga, która sprawia, że się szybuje. Choć nadal popełniam błędy. Tyle, że to już nie takie ważne.
Dodatkowo nie wypaliło mi dziś spotkanie z koleżankami.
Za to dałam się przywieść mamie z siostrą nowym autem. Wiem, że im zależało na mojej opinii. I było fajnie.
I ogólnie wypełnia mnie coraz więcej radości.
Zycie jest piękne:)

A za chwilę spotykam się z mym lubym. Więc jest pięknie (choć mam parę spraw niepoukładanych...)

czytałam już Osho. Ale ja jestem Asia, żyję w Polsce i nic nie jest takie łatwe (muszę o tym pamiętać)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz