niedziela, 31 lipca 2011

Inauguracja wakacji

Wczoraj byliśmy na Festiwalu Energii w moim mieście. 12000tysięcy ludzi => przy czym moje miasto ma 10000 tysięcy, zakładając że nie wszyscy poszli, wypadło całkiem ładnie. Tata mówi, że w zeszłym roku liczyli i na Sosinie (zalew) było 27 ..ale jak na imprezę płatną i pogodę w kratkę - całkiem fajnie. Na Leszcze nie zawitaliśmy, przyjechała do mnie Justynka, której bardzo chciałam podziękować za energię i dobrą zabawę:). Długo rozmawiałyśmy, plus spacer z moim psem i nie zdązyliśmy. Choć i tak ich...nie znamy...
Potem zabawa. Przyszliśmy nieco przed występem Ewy Farnej, mieliśmy czas żeby się rozejrzeć. Paweł został na trybunach, a my poszłyśmy przed scenę. Udało nam się przecisnąć całkiem blisko i tańczyć i śpiewać. Swietnie się bawiłyśmy, choć tyle lat co ona już dawno nie mamy. No nie tak dużo więcej, ale jednak jej muzyka bardzo do nas przemawia. Możliwe, że przez nasze młodsze siostry. Potem usterka techniczna w momencie wielkiego wejścia Chylińskiej, przerwa (prawie godzinna) na zakup jedzenia i dalsza zabawa. Kobieta ma charyzmę i umie zawładnąć publicznością (fajnie rozmawia z fanami). Mimo wszystko bardziej byłam za Farną. Ta to ma głos. Byliśmy do 2giej, ale z tego co wiem DJe grali do 4 tej...niezapomniany wieczór, przede wszystkim dzieki Justynie i naszej miłości do zabawy. Było świetnie, nawet jak na tak malutkie grono "cieszmy się z małych rzeczy:)"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz